Geoblog.pl    ByStrzalki    Podróże    Ahoj przygodo_ByStrzałki wyruszają    Tulum - Celestun cd
Zwiń mapę
2013
23
sty

Tulum - Celestun cd

 
Meksyk
Meksyk, Celestún
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9743 km
 
Wyjezdzamy z Txaret. Dluga droga przed nami a przede wszystkim Majowskie ruiny do zwiedzenia. Na pierwszy ogien idzie Chacmultum. Idzie gladko znajdujemy bez problemu. Ruiny niesamowite..oprocz pana ktory kasuje nas 42 peso od osoby plus kozy nie ma nikogo. Na ziemi leza pomarancze i oczywiscie laduja w placakach:)...Jest duszno i parno wilgoc nas dobija szczegolnie mnie (Anie) bo po niezlym poparzeniu rece zaczynaja puchnac. Wychodzimy z Chacmultum i tu zaczynaja sie klopoty..Labna. Szukamy. Trzeba zaznaczyc ze w MX nikt napotkany i zapytany o droge nie powie ze nie po prostu nie wie..on zawsze wie a co powie to juz inna bajka...Tym sposobem kluczymy niemale 2 godziny. Raz w prawo raz w lewo. Wokol same wioski wiec "angleze" tu nie znaja. Na marginesie dodam ze nasz espaniol osiaga ostatnio wyzyny. Musi nie ma rady. Nareszcie wyciagany srednia ze wszystkich udzielanych nam kierunkow jazdy i ryzykujemy. O 14.30 dojezdzamy do Labny. Mamy spore opoznienie a tu jeszcze Kabah ruiny i Uxmal nie mowiac ze trzeba dojechac do Celestun i znalezc nocleg. Labna. Cos wspanialego warto bylo!! Przepieknie polozone na ogromnych polaciach trawy, liany dookola. Glowny palac sprawia ze zapiera nam dech w piersiach. Niesamowite ze czlowiek tyle lat temu zbudowal cos tak pieknego. Kabah jest tuz obok. Niesamowita swiatynia po prawej od wejscia. Strach pomyslec co tam sie dzialo.
Jedziemy dalej. Jest niestety po 16 a wszystkie Mayan ruins zamykaja o 17 wiec Uxmal odpada. Ps. Wszystkie wejscia 42 peso od osoby.
Pada decyzja ze jedziemy do Celestun tym bardziej ze lada moment sie sciemni. 200 km przed nami. Cala droge zlewa. W Celestun jestesmy o 19. Celestun to male portowe miasteczko na Zatoka Meksykanska. Czytalismy ze urocze i faktycznie tak jest. Ok na wejsciu troche straszno ale im dalej tym lepiej. Dojedzamy do rynku glownego. Jak z obrazka. Kosciol ratusz a na okolo locales swieca w bramach. To jest to. Tuz przy rynku "ulica portowa". Chyba jedyna oprocz rynku wyjsciowa czesc miasteczka a poza tym od razu przy wodzie. Znajdujemy hotelik " Gutierrez" z widokiem za 300 peso. Wow! Przyoszczedzone bo spodziewalismy sie grubo wiecej. Po pierwszym ogarnieciu w pokoju wyruszamy na rekonesans. Celestun przypomina zapomniany kurort ktory lata swietnosci jesli wogole przezywal moze z 30 lat temu. Woda nie za czysta, hoteliki ciut zciulane ale co tam jest klimat! Oczywiscie taco musi byc zatem siadamy przy rynku (knajpka z rybka na scianie). 3 tacos..jeszcze 3 platos i jeszcze cos..i piwo...uczta jak nic. Mimo naszego espaniol zaliczamy przeinteresujaca dyspute z lokalnym "biznesmenem" o kursach walut w Europie i geopolitycznej sytuacji w tej czesci swiata, polowy ryb w Baltyku wliczajac. Generalnie Meksyk...Dobranoc. Jutro flamingos!!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 1% świata (2 państwa)
Zasoby: 11 wpisów11 2 komentarze2 75 zdjęć75 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
19.01.2013 - 27.01.2013